niedziela, 12 listopada 2017

ROZGRYWKA / J. STERLING


"Zwróciłeś kiedyś uwagę na to, jak piękne bywają słowa? Jak łatwo jest mówić coś, co się wie, że ktoś chce usłyszeć? Jak kilkoma marnymi zdaniami można wpłynąć na czyjeś całe życie? Ale kiedy w ślad za nimi nie idą czyny, słowa są zupełnie bezużyteczne. To tylko dźwięki i sylaby. Nieznaczące zupełnie nic."

Kolejna książka z gatunku New Adult? No nie, co może być w niej takiego wyjątkowego? Czy warto w ogóle poświęcać jej czas? Moja odpowiedź brzmi: TAK, warto. Ale zaznaczam, że nie jest to pozycja, która spodoba się wszystkim. O tym jednak za chwilę, najpierw pozwólcie, że przedstawię wam króciutko zarys fabuły.

Akcja powieści rozgrywa się w dużej mierze na kampusie amerykańskiego collegu. Ona - Cassie, dopiero co przeniosła się do Fullton aby rozwijać swoją pasję - fotografię i zamieszkała ze swoją najlepszą przyjaciółką. On - Jack, jest osobą, której nikomu nie trzeba przedstawiać. Wschodząca gwiazda, najlepszy baseballista w historii Fullton, szkolny play boy. Najlepsze drużyny w USA chcą mieć go w swoich szeregach, a każda dziewczyna na kampusie pragnie, aby znalazł się w jej sypialni. Jack doskonale zna własną wartość i nie odpędza od siebie zalotnych dziewcząt, wręcz przeciwnie. Nigdy nie umawia się z jedną dziewczyną dwa razy - oto jego zasada. Jak można się domyślić, nie jest to chłopak, którego interesuje stały związek. A przynajmniej tak właśnie było, do czasu aż na imprezie w domu bractwa poznał Cassie. Dziewczyna jest dla niego ogromnym wyzwaniem bo jak się okazuje, jest jedyną osobą odporną na jego wdzięki. Jack porzuca swój wizerunek szkolnego łamacza serc, aby oddać swoje serce jedynej dziewczynie, którą kiedykolwiek pokochał. Ale czy w pogoni za marzeniami i własnymi pasjami jest miejsce na miłość?

Przyznaję, byłam bardzo ciekawa tej historii, zwłaszcza, że opinie na jej temat są przeróżne. Jedni ją zachwalają, a inni krytykują. A ja? Ja jestem gdzieś po środku. Z jednej strony bardzo mi się spodobała i miło spędziłam z nią czas, ale mimo tego nie mogę zignorować dość istotnych wad, które nieco obniżają moją ocenę. I może właśnie od nich zacznę, a najlepsze zostawię na koniec.

Po pierwsze, nie potrafię wręcz odpędzić się od wrażenia, że coś mi umknęło. Spotkałam się z opinią, że autorka miała pomysł na rozwinięcie i zakończenie akcji, ale niestety nie miała pojęcia jak ją rozpocząć i częściowo się z tym zgadzam. Owszem, początek jest naprawdę wybrakowany. Po zaledwie 60 stronach, kiedy historia wciąż powinna się rozwijać i miło byłoby poznać rozwój wydarzeń w życiu Jacka i Cassie, autorka nagle ucina przebieg wydarzeń i w kolejnym rozdziale spotykamy się z informacją "Miesiąc poźniej". Miesiąc, który znacząco wpłynął na relację pary. Miesiąc, po którym nagle ich nastawienie do siebie jest zupełnie inne. Ale... ale jak to? Dlaczego autorka oszczędziła nam istotnych szczegółów i nagle wrzuciła nas na głęboką wodę, kiedy bohaterowie są już zupełnie innymi wersjami siebie?
Kolejną wadą, w sumie powiązaną z poprzednią jest podobna sytuacja w dalszych etapach historii. Akcja toczy się bardzo szybko, momentami aż zbyt szybko moim zdaniem. Brakuje rozwinięcia istotnych wątków. Wątków, które mają wpływ na całą historię. Czytając miałam wrażenie, że autorce się gdzieś spieszyło i specjalnie wycięła z opowieści niektóre wydarzenia.
Ostatnią wadą, o której chcę wspomnieć to wręcz irytujące zachowanie główniej bohaterki w początkowych rozdziałach. Z czasem nawet ją polubiłam, ale na samym początku jej postawa była bardzo niedojrzała, a charakter, który miał chyba być zadziorny i ostry okazał się dość naciągany i dziecinny. 

"Wziąłem głęboki oddech i butem kopnąłem w ziemię. Fani z pewnością głośno krzyczeli, ale ja słyszałem tylko bicie własnego serca i pompującą mi się do krwi adrenalinę."

No dobra, wystarczy tego złego, przejdźmy może do pozytywnych aspektów powieści. Plusem jest jak dla mnie ogólny pomysł na fabułę. Mam tu na myśli głównie osadzenie bohaterów na kampusie oraz przypisanie im pasji, które miały aż tak duży wpływ na ich życie. Spodobało mi się, że nie porzucili wszystkich swoich marzeń, kiedy zaczęło rodzić się pomiędzy nimi jakieś uczucie, a wręcz przeciwnie. Zawsze przyznawali, że to właśnie ich zainteresowania, czyli baseball i fotografia są na pierwszym miejscu. 

Do gustu przypadł mi też styl autorki, gdyż jest on bardzo lekki, przez co bardzo szybko czyta się "Rozgrywkę". Pozytywnym zabiegiem było również zastosowanie narracji pierwszoosobowej, wykonanej na zmianę przez Cassie i Jacka. Chociaż muszę też przyznać, że byłabym bardziej zadowolona, gdyby podział ich wypowiedzi był bardziej wyrównany. Większość rozdziałów należała do Cassie, Jack natomiast otrzymał ich tylko kilka.

Podsumowując "Rozgrywka" to książka godna polecenia tym, którzy poszukują ciekawej i wciągającej, ale też niewymagającej i niezbyt wybitnej lektury. Powieść posiada dość sporo wad, które w znaczący sposób odbijają się na mojej ogólnej opinii. Nie powiem, że była przeciętna bo naprawdę mi się spodobała i miło się ją czytało, ale też niczym mnie nie zaskoczyła. Wydarzenia były przewidywalne i nieco naciągane, chociaż zakończenie naprawdę mi się spodobało. Nie była zła, ale nie była też wybitna. Taka... w porządku.

6/10
Karolina


Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję:
CzytamPierwszy

7 komentarzy:

  1. Ech, nie wiem czy to książka dla mnie. Mimo że znalazłaś kilka zalet, to trochę mało. :/
    POCZYTAJ ZE MNĄ!

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam w planach tę książkę. :))

    Pozdrawiam serdecznie ♥♥
    Nie oceniam po okładkach

    OdpowiedzUsuń
  3. Tyle słyszałam zachwytów nad tą książką, a tu całkiem inna recenzja;) już wcześniej nie byłam pewna, czy to książka dla mnie. Niby treść zapowiada się ciekawie, ale te wady jednak przeważają;)

    Pozdrawiam,
    korczireads.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak ja nie lubię takiego pomijania fragmentów, które trudno napisać. Opisać dużą zmianę w bohaterach nie jest łatwo, ale to przecież podstawa, jeśli na tym opiera się fabuła. Pomysł ciekawy, ale wykonanie mogłoby mnie rozczarować.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zawsze zapisuje sobie takie tytuły bo raz na jakiś czas ma człowiek ochotę przeczytać coś luźnego, ale niekoniecznie musi to być książka zmieniająca życie :)

    booklicity.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie przepadam za przewidującymi książkami dlatego też nie sięgnę po nią zbyt szybko.
    Serdecznie pozdrawiam. :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Kiedyś w wolnej chwili na pewno po nią sięgnę ^^

    Obsession With Books

    OdpowiedzUsuń