niedziela, 29 października 2017

CHŁOPAK, KTÓRY ZAKRADAŁ SIĘ DO MNIE PRZEZ OKNO / KIRSTY MOSELEY



"Jego obecność podziałała na mnie kojąco.

Najprawdopodobniej była to najmilsza rzecz, jaką Liam kiedykolwiek dla mnie zrobił."

Cześć wszystkim! Wracam dzisiaj do Was z nową recenzją, tym razem jest to powieść Kirsty Moseley "Chłopak, który zakradał się do mnie przez okno". Jest to najprawdopodobniej jeden z najdłuższych tytułów, z jakimi miałam kiedykolwiek styczność. Co do autorki - jest to moje pierwsze spotkanie z jej twórczością, ale czy ostatnie? Trudno stwierdzić, kiedy tak naprawdę sama nie wiem co mam myśleć o tej książce. Długo zastanawiałam się, co powinnam napisać bo moje uczucia do niej są bardzo mieszane. No cóż, zapraszam do opinii, a sami dowiecie się, dlaczego tak uważam.

Amber to dziewczyna, która po doświadczeniach z dzieciństwa nie jest w stanie zaufać nikomu na tyle, żeby pozwolić mu się do siebie zbliżyć. Mowa tu o kontakcie fizycznym, który jest dla nastolatki ogromnym wyzwaniem. Tylko nieliczne osoby posiadają przywilej dotykania jej: mama, brat Jake i jego najlepszy przyjaciel Liam.
Liam to chłopak, który posiada opinię szkolnego podrywacza, niszczyciela serc i oczywiście najprzystojniejszego ucznia ostatniej klasy. Zmienia dziewczyny jak rękawiczki, a jego życie to ciąg imprez oraz przygód na jedną noc i zupełnie się z tym nie kryje.
Nasuwa się pytanie: co może połączyć dziewczynę bojącą się dotyku oraz chłopaka uzależnionego od bliskości? Otóż, od ośmiu lat każdej nocy zasypiają przytuleni w łóżku Amber, aby następnego dnia powrócić do swoich standardowych uszczypliwości. Dziewczyna doskonale wie, że Liam to nie chłopak dla niej ani dla żadnej innej dziewczyny szukającej stabilizacji, ale równie doskonale wiadomo, że czasami to co jest dla nas złe wydaje się najbardziej kuszące...

"Speszona odwróciłam wzrok. Miałam wrażenie, że kiedy tak na mnie patrzy, widzi rzeczy, które staram się ukryć światem."

Zacznę może od pozytywnych stron powieści. Po pierwsze, naprawdę polubiłam bohaterów, co jest dla mnie ogromnym plusem bo nie ma chyba nic gorszego od czytania książki, w której główny bohater jest irytujący. Tutaj na szczęście nie było tego problemu. Liam to wręcz idealny chłopak i mogę się założyć, że czytając tę powieść każda dziewczyna chociaż raz pomyślała o tym, jaki jest wspaniały. Amber natomiast to dziewczyna z charakterem, potrafi postawić na swoim i otwarcie wyrażać swoje zdanie. 
Po drugie, uważam, że autorce należą się gratulacje ze względu na tak oryginalny pomysł na fabułę. Jest to niby zwykła powieść obyczajowa, poruszająca ważne tematy w przyjemny sposób, ale ze względu na dość nietypowy charakter relacji Amber i Liama, książka zdecydowanie wyróżnia się na tle innych podobnych sobie. 
Bardzo spodobało mi się również to, że autorka potrafiła zaciekawić czytelnika i pomimo minusów, o których wspomnę za chwilę, historia naprawdę mnie wciągnęła i nie potrafiłam przestać czytać.


"Odkrywałam, że jest naprawdę miły.
Nie miałam pojęci, dlaczego ukrywa swoją niesamowitą osobowość pod maską szowinistycznego podrywacza."

Co do wad, o których przed chwilą wspomniałam, muszę z przykrością stwierdzić, że znacznie wpływają one na moją ogólną ocenę.
Na pierwszym miejscu zdecydowanie i niepodważalnie: ilość cukru i słodyczy w wypowiedziach i zachowaniu bohaterów. Niektórym może się to spodobać, ale mnie naprawdę irytował ten idealny i sielankowy obrazek. Historia jest moim zdaniem wręcz przesłodzona, co jak dla mnie jest sporym minusem.
Po drugie: przewidywalność wydarzeń. Praktycznie nic mnie tu nie zaskoczyło, większość sytuacji dało się po prostu przewidzieć i nie wydarzyło się nic co w stu procentach byłoby dla mnie niespodziewane. Jak wspominałam wcześniej, nie mogłam się oderwać od tej książki ale głównie ze względu na oryginalność fabuły, zdecydowanie nie przez nieprzewidywany rozwój wydarzeń. Tego mi tu zabrakło, a uważam, że jest to dość ważny punkt każdej powieści.
A na koniec: błędy i literówki. Nie wiem, może trafiłam na pechowe wydanie, ale niesamowicie irytowały mnie błędy ortograficzne, powtórzenia oraz błędna pisownia. Mam nadzieję, że tylko nieliczne egzemplarze posiadają tę wadę.

Podsumowując, jest to ciekawa i bardzo lekka książka, którą przeczytacie w kilka godzin bo naprawdę wciąga. Raczej nie spodziewajcie się po niej zbyt wiele bo możecie się zawieźć tak jak ja. Mimo wszystko warto ją przeczytać, chociażby jak w moim przypadku dla rozrywki i odrobiny relaksu. Myślę, że dam autorce jeszcze jedną szansę, więc możecie się spodziewać recenzji jej kolejnej książki w niedalekiej przyszłości. Pozdrawiam! <3

6/10

Karolina

4 komentarze:

  1. To ja podziękuje bardzo. Ostatnio wyszło tyle świetnych młodzieżówek że nie wiadomo za co się łapać, więc szkoda czasu na przesłodzone, schematyczne historyjki :)
    Ale niestety raz na jakiś czas musi trafić się trochę słabsza książka.

    booklicity.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Według mnie to bardzo przesłodzona historia, ale .. czasami i taką trzeba przeczytać w ramach jakiegoś czytelniczego luzu. Jak dla mnie to książka na jeden wieczór, by przeczytać i niekoniecznie do niej wracać :)

    Buziaki, Paulina
    BookPleasure

    OdpowiedzUsuń
  3. Pomysł na fabułę całkiem interesujący a ze względu na to, że lubię młodzieżówki to pewnie gdy wpadnie mi w oko niespodziewanie to po nią sięgnę :D Dodatkowo Liam to chyba jedno z moich ulubionych imion haha ♥ Pozdrawiam cieplutko :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie również trochę irytuje przesadna słodycz i cukierkowość w wypowiedziach, zachowaniu i ogólnej kreacji bohaterów. Na książkę nie wiem czy się skuszę ;)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń