sobota, 18 listopada 2017

BAD MOMMY / TARRYN FISHER


"Chciałam być chciana. To pragnienie nie osłabło, wręcz przeciwnie - z czasem stało się silniejsze..."

Jedyne o czym myślę po przeczytaniu "Bad Mommy" to: "Co tu się właśnie wydarzyło? Czy to już koniec? Ale jak to?". Tarryn Fisher mną wstrząsnęła, całkowicie odcięła mnie od życia na parę godzin i sprawiła, że długo po przeczytaniu wciąż analizowałam wszystkie zachowania bohaterów. Chcecie wiedzieć dlaczego? Zapraszam do recenzji.

Fig Coxbury to kobieta borykająca się z wieloma problemami. Od dawna starała się o dziecko, a kiedy w końcu zaszła w ciążę, niestety poroniła, co przyczyniło się do znacznego pogorszenia jej stanu psychicznego. Kiedy pewnego dnia zauważa na ulicy kobietę z małą dziewczynką, w wieku w którym byłaby teraz jej nienarodzona córka, Fig odnajduje nowy życiowy cel. Postanawia zbliżyć się do rodziny Avery'ch i stać się częścią ich życia. Uważa, że Jolene, czyli tytułowa Zła Mama nie zasługuje na tak wspaniałego męża - Dariusa oraz przede wszystkim - małą Mercy. Kobieta szybko zyskuje ich sympatię i zaprzyjaźnia się z Jolene, przez co jest stałym gościem w ich domu. Wszystko dobrze się układa, do czasu gdy nagle sytuacja wymyka się spod kontroli i Fig nie tylko zazdrości życia Jolene, ale wręcz próbuje je przejąć. Kupuje te same ubrania, dodatki do domu, publikuje na Instagramie te same zdjęcia, włącznie z fotografiami Dariusa. Nasuwa się więc pytanie: Jak daleko jest w stanie posunąć się Fig aby przejąć życie Złej Mamy? 

Gdybym miała określić tę książkę jednym słowem, zdecydowanie byłoby to: FANTASTYCZNA. Naprawdę. Nie spodziewałam się, że aż tak mi się spodoba bo nie jest to raczej mój ulubiony gatunek, ale wiele osób ją polecało więc postanowiłam w końcu po nią sięgnąć. Zaczęłam czytać i nawet nie zorientowałam się, kiedy przeczytałam większą jej część. Skończyłam po paru godzinach i przez następne kilka dni nie byłam w stanie przeczytać niczego innego bo wciąż byłam pod wrażeniem "Bad Mommy". Jest to książka, która skłania do myślenia, każe nam się zagłębić w tajemnice każdego z trzech głównych bohaterów i nie daje o sobie zapomnieć. Jest to tak dobra książka, że teraz już zdecydowanie będę musiała sięgnąć po resztę powieści Tarryn Fisher.

"Wpuściłam do domu potwora i pozwoliłam mu rządzić. Dlaczego? Dlaczego on zniszczył coś tak pięknego? Zniszczył naszą rodzinę."

Narracja w książce jest pierwszoosobowa, ale treść została podzielona na 3 części i każda z nich przedstawiona jest z perspektywy innej osoby - Fig, Dariusa i Jolene. Coś, co naprawdę mi się spodobało, to to że tak naprawdę w każdej części odkrywamy nowe tajemnice. Osoby, które na pierwszy rzut oka wydają się wspaniałe i niewinne, nagle ukazują nam swoje inne oblicze i poznajemy je od zupełnie innej strony. Tak naprawdę każdy z bohaterów ma kilka różnych wizerunków i każdy z nich ujawnia przy innej osobie, nie ma tu postaci, która jest dokładnie taka jak nam się wydaje. Tak samo również nie ma tu żadnego elementu, który nie jest w stu procentach przemyślany i zaplanowany. Każda wypowiedź bohaterów oraz każda sytuacja ma znaczenie i wpływa na akcję.

"Bad Mommy" pokochałam również za to, że nie jest to zwykła książka. Jest to książka, która w niczym nie przypomina innych i właśnie za jej wyjątkowość tak bardzo ją cenię. Czyta się ją naprawdę szybko, ale jednocześnie akcja toczy się w odpowiednim tempie, a pomimo stosunkowo mrocznej otoczki, autorka pisze bardzo lekko, używa prostego języka, co sprawia, że książka jest naprawdę przyjemna w odbiorze. Spodobał mi się bardzo element psychologiczny i możliwość wgłębienia się w zagadki ludzkiego umysłu, więc zdecydowanie muszę częściej sięgać po książki z tego gatunku.

Zdecydowanie polecam "Bad Mommy" każdemu. Nawet tym, którzy tak jak ja zazwyczaj nie gustują w tego typu psychologicznych opowieściach. Zapewniam, że pochłonie Was od pierwszych stron i nie będziecie mogli jej odłożyć aż do samego końca. 

10/10
Karolina

12 komentarzy:

  1. Książki Tarryn Fisher są zawsze takie dziwne że nie wiem co o nich myśleć. Z jednej strony są bardzo zawiłe i jakieś takie niepokojące ale z drugiej mają to coś co przyciąga czytelnika ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, jest w nich coś dziwnego i nietypowego, ale chyba właśnie to sprawia, że są tak chętnie czytane :D

      Usuń
    2. Pewnie tak, ale czytając "Margo" miałam wielkie WTF na twarzy przez cały czas ;)

      Usuń
  2. Żałuję, że jeszcze nie przeczytałam tej książki, ale mam zamiar niedługo to nadrobić. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Niestety ta książka nie jest dla mnie :/ Autorka już kilka razy mnie zawiodła :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow, wysoka ocena! Jeszcze bardziej zachęciłaś mnie do sięgnięcia po tę książkę! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam. Ogólnie bardzo mnie wciągnęła i szybko ją pochłonęłam, ale czegoś mi brakowało w końcówce. Jakiegoś wielkiego wow;)

    Pozdrawiam,
    korczireads.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Brzmi bardzo zachęcająco. Może mi się spodobać :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytałam "Margo" i bardzo mi się podobała, a dużo osób właśnie mówi, że "Bad Mommy" jest jeszcze lepsza. Jeśli tak, to już nie mogę się doczekać, kiedy po nią sięgnę.
    Pozdrawiam xx
    http://slowoposlowie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Słyszałam różne opinie na temat tej książki - od lepszych po gorsze... Może kiedyś i ja dam jej szansę, skoro TAK BARDZO polecasz ;)

    Pozdrawiam
    Caroline Livre

    OdpowiedzUsuń
  9. Z książek Tarryn czytałam jedynie Margo, która strasznie mi się podobała, a większość osób mówi, że to jej najsłabsza książka ;d Zatem aż boję się pomyśleć co będzie przy Bad Mommy albo Ciemnej Stronie! Przepadnę w nich :D

    Obsession With Books

    OdpowiedzUsuń